Sezon 2013 w Kazimierskiej Lidze Powiatowej dla zawodników Wisły Opatowiec wczoraj dobiegł końca. Po chyba swoim najlepszym meczu (może jeszcze ten ze Złotym Teamem Broniszów w Cudzynowicach) ulegli Ławiance Przemyków 2:3.
Ławianka Przemyków - Wisła Opatowiec 3:2 (0:0)
Korta, Salamon, J. Oracz - Stankiewicz, D. Stokłosa
Spotkanie to nie miało większego znaczenia na układ tabeli, ponieważ Ławianka miała zapewnione 4 miejsce, a Wisła dzięki walkowerowi dla LZS Topoli ze Złotym Teamem wskoczyła na 5 lokatę. Mimo to obie drużyny, a w szczególności Opatowiczanie chcieli zakończyć sezon zwycięstwem. Początek meczu był w miarę wyrównany. Pierwsi bliżsi zdobycia bramki byli zawodnicy z Przemykowa już w pierwszych minutach, gdy dwukrotnie po dośrodkowaniach z rzutu rożnego zagrozili bramce Wisły. Najpierw Adamus w sporym zamieszaniu instynktownie wybił piłkę zmierzającą do bramki, a chwilę później obronił uderzenie … swojego obrońcy, gdy Perek niefortunnie wybił z główki futbolówkę, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć J. Z czasem Przemyków zyskał przewagę, a najaktywniejszy w jego szeregach był Sylwester Trybała, który mógł zdobyć bramkę, ale jego uderzenie z kilku metrów wybił na rzut rożny Adamus. Wisła bramce J. Oracza tak naprawdę zagroziła tylko raz, gdy strzał Szluchcika z narożnika pola karnego otarł się o poprzeczkę.
Po zmianie, stron kilka minut po wznowieniu gry Fetela posłał długie prostopadłe podanie do Stankiewicza, który wyprowadził Wisłę na prowadzenie. Opatowiczanie postanowili pójść za ciosem, ale i Ławianka postanowiła zwiększyć siłę ataku, gdy Salamon – nominalny obrońca – wzorem Pavola Stano z Korony Kielce, został przesunięty do ataku. I przyniosło to sporo korzyści, bowiem Przemyków coraz częściej zagrażał bramce Adamusa, który najpierw świetnie zachował się w sytuacji sam na sam z Salamonem, a potem w dobrym stylu obronił strzał z 16 metrów. W końcu obrona Wisły pękła, gdy przed polem karnym obrońcy uciekł Korta i mimo interwencji bramkarza doprowadził do remisu. Na szczęście Wisła szybko ponownie objęła prowadzenie, gdy po uderzeniu z dystansu Feteli J. Oracz odbił piłkę przed siebie, ale dobitka D. Stokłosy była skuteczna. Niestety po golu przyszło rozluźnienie i brak koncentracji doprowadził do tego, że Kukuła znalazł się w polu karnym i odegrał do nieobstawionego Salamona, który ładnym strzałem w długi róg wyrównał stan meczu. Zawodnicy z Przemykowa mieli jeszcze kilka okazji na zdobycie bramki, ale na posterunku stał bardzo dobrze dysponowany tego dnia Adamus. Na kilka minut przed końcem za zagranie piłki ręką w polu karnym Wisły został podyktowany rzut karny, który na gola pewnie zamienił J. Oracz. Jeszcze w końcówce Opatowiczanie mieli dwie niemal idealne okazję do wyrównania, najpierw bardzo dobrze zachował się bramkarz, następnie w sporym zamieszaniu w polu karnym Perek z 3 metrów za długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy wybili mu piłkę.
Tym samym kolejny sezon w lidze powiatowej dobiegł teoretycznie do końca, ponieważ pozostał jeszcze jeden mecz, który zadecyduje o tytule LZS Czarnocin - Polonia Sędziszowice. Wisła niestety zaprezentowała się ogólnie bardzo słabo zdobywając tylko 3 punkty, na dodatek przez walkower za mecz z LZS Topola. Jednak jak się bliżej przyjrzymy sytuacji i zauważymy, że na wielu meczach Wisła nie potrafiła skompletować pełnej jedenastki, to nie ma się czemu dziwić, a wyniki mówiły same za siebie. Mimo to, są też i pozytywy, bo Opatowiczanie potrafili zagrać jak równy z równym dwukrotnie ze Złotym Teamem Broniszów, przed tyogdniem z Topolą i teraz z Ławianką. We wszystkich tych meczach Wisła prowadziła by ostatecznie roztrwonić swoją przewagę i przegrać mecz.
Miejmy jednak nadzieję, że w przyszłym roku gra będzie wyglądać jeszcze lepiej i drużyny z Opatowca nie będzie się nazywać lokalnym ''San Marino'', choć przypomnijmy, że ostatnie zwycięstwo na boisku (nie licząc walkowerów) Wisła odniosła ponad 4 lata temu....